Japfest 2025

Święto japońskiej motoryzacji odbywające się na Torze Poznań swoim rozmachem, liczbą aut i mnogością atrakcji powoduje, że najlepiej przeznaczyć całe trzy dni na napawanie się tą imprezą. Emocje gwarantowane są nie tylko poprzez statyczną wystawę unikatowych maszyn, ale również przez time attack, drift i drag race.

Nie ma chyba drugiej tak dynamicznej imprezy motoryzacyjnej. Cały czas auta przemieszczają się po wewnętrznym obszarze toru, więc nawet będąc w jednym miejscu „krajobraz” cały czas się zmienia. Dzięki temu nie tylko można z bliska przyjrzeć się najlepszym samochodowym okazom z Kraju Kwitnącej Wiśni, ale także posłuchać ich dźwięku i porozmawiać z właścicielami.

W tym roku w Japfeście udział wzięło ponad 800 aut, a ich różnorodność przyprawiała o zawrót głowy. Takie modele jak Toyota Celica, Mazda MX-5, Lexus IS czy Honda Civic reprezentowane były przez kilkadziesiąt egzemplarzy, a każdy był unikatowo przerobiony przez swojego posiadacza. Obok siebie na parkingu stawały tak różne samochody, jak wart kilkaset tysięcy złotych Lexus LC w wersji cabrio, dostawcze Suzuki Carry, Mitsubishi Eclipse będące repliką auta z pierwszej części filmu Szybcy i Wściekli, obniżony Subaru Forester, seryjny Nissan Patrol czy przerobione Daihatsu Materia.

Jedną z największych atrakcji Japfestu były pokazy driftu. Spośród 55 driftowozów znalazły się także maszyny niepochodzące z Japonii, jak BMW, Volvo czy Mercedes. Niezależnie jednak od marki, modelu czy mocy, każdy z kierowców chciał zrobić show. Dużo emocji wzbudzały szczególnie drift train liczące nawet 10 aut. Zawodnicy nie oszczędzali swoich maszyn i po dwóch dniach upalania, mało który samochód nie nosił śladów opon, wgnieceń i posiadał komplet ospojlerowanie. Zabawa była jednak tego warta.






































































































Komentarze