W świecie samochodów każdy producent chce by jego nowy model
był niepowtarzalny. Historia zna wiele przykładów zwariowanych konstrukcji.
Jedną z nich jest niewątpliwie Lamborghini LM002 – terenowy pickup z silnikiem
V12.
Lamborghini press photo
Nie zaryzykuję dużo stwierdzeniem, że drugiego takiego auta już nigdy nie będzie. Producenci kojarzeni z supersamochodami niezmiernie rzadko wychodzą bowiem poza segment coupe i cabrio. Szczytem szaleństwa często pozostaje przeważnie sedan lub shooting brake. Tylko tak zwariowana marka jak Lamborghini mogła sobie pozwolić na wyłamanie się z konwenansu.
Historia skonstruowania terenowego Lambo sięga głębokich lat 70. i projektu Cheetah. Buggy z silnikiem z tyłu zbudowanego na potrzeby amerykańskiej armii i programu, z którego ostatecznie narodził się Hummer. Próba ta nie okazała się sukcesem, co więcej w 1978 r. firma zbankrutowała. Nowi właściciele nie zarzucili jednak pomysłu zbudowania terenówki. W ten sposób narodziła się seria LM, czyli Lamborghini Militari. Powstały cztery różne prototypy, oznaczone od 001 do 004. Zdecydowano się na wytwarzanie seryjne wersji LM002.
![]() |
| Lamborghini press photo |
Do produkcji trafiło więc auto zasilane V12 z flagowego
modelu Countach – 5,2 l, 455 KM i 500 Nm. Miała ona do rozpędzenia niemal 5 m
długości i 2 m szerokości oraz masę 2,7 tony. Jednostka radziła sobie z tą masą
i oporem aerodynamicznym bardzo dobrze – przyspieszenie do setki trwało 7,8 s.,
a prędkość maksymalna przekraczała 200 km/h. Moc przenoszona była na asfalt
poprzez skrzynię biegów o pięciu przełożeniach i reduktor. O trakcję zarówno na
asfalcie, jak i poza nim dbały specjalne skonstruowane przez Pirelli,
wzmacniane kevlarem, opony o szerokości 325 mm. Ze względu na spalanie wahające
się w granicach 30-40 l benzyny na 100 km, zainstalowano zbiornik o pojemności
niemal 290 l.
O dziwo, auto znalazło zastosowanie w armii – i to niejednej. W szeregi wojska Arabii Saudyjskiej trafiło 40 sztuk, a do Libanu około 100. Dowódcy nie zdecydowali by się na ten model, gdyby nie jego dobre zdolności terenowe, które znalazły także potwierdzenie w rajdach cross country. Auto podkręcone do 600 KM miało pojawić się w rajdzie Paryż-Dakar z zespołem fabrycznym, jednak nie udało się tego zrealizować. Mimo to znalazło się kilku śmiałków, którzy zdecydowali się na strat w najtrudniejszym rajdzie świata za kierownicą LM002.
![]() |
| Lamborghini press photo |
Dlaczego to auto znalazłoby się w garażu moich marzeń? Jest tak szalone w swej koncepcji, że nie sposób się nim nie zachwycić.


Komentarze
Prześlij komentarz