Samochód z „Powrotu do przyszłości” – wypowiadając te słowa każdy ma przed oczyma charakterystyczną klinowatą sylwetkę, połyskującą stal, plątaninę kabli oraz różnokolorowe diody. Dzięki swojej filmowej roli DeLorean DMC-12 na zawsze stał się częścią popkultury, a dla wielu osób także samochodem marzeń.
![]() |
| Źródło: Pixabay.com |
Serię filmów o przygodach Marty’ego McFly’a i doktora Emmetta Browna obejrzałem będąc jeszcze w głębokiej podstawówce, a że już wtedy fascynowałem się motoryzacją, więc nic dziwnego, że szczególną uwagę zwróciłem na wehikuł czasu. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, co to za samochód, było w nim coś przyciągającego.
Nadwozie z polerowanej stali nierdzewnej, drzwi otwierane niczym w Mercedesie 300SL i niska sylwetka pobudzały wyobraźnię. Można było odnieść wrażenie, że DMC-12 może śmiało konkurować z Porsche 911 czy Ferrari 308 GTB. Rzeczywistość okazała się jednak brutalniejsza i auto mogło zaproponować zdecydowanie mniej, niż obiecywała jego powierzchowność.
Przywołana konkurencja z Niemiec osiągała bowiem 300 KM w wersji Turbo, z kolei włoskie superauto 255 KM z V8 o pojemności 2.9 l. Tymczasem produkowany w Dunmurry w Irlandii Północnej DeLorean miał pod tylną pokrywą owoc kooperacji Renault-Peugeot-Volvo w układzie V6, po pojemności 2,9 l i mocy… 130 KM. Trzeba więc przyznać, że mocą, podobnie jak prowadzeniem, hamulcami czy jakością wykonania nie szokował.
Samochód okazał się niemniej „wyjątkowy” co jego twórca, od którego nazwiska pochodzi nazwa. John DeLorean zdecydował się bowiem porzucić (lub został zwolniony – nie ma jednej wersji zdarzeń) stanowisko wiceprezesa ds. produkcji w GM i utworzyć własną firmę, której jedynym owocem był właśnie DMC-12. Dość powiedzieć, że właściciel firmy został aresztowany w końcu 1982 r. przy próbie sprzedaży 27 kg kokainy. Mimo że John DeLorean został uniewinniony, jego firma upadła. Według jednej z teorii część tłoczników niezbędnych do produkcji DMC-12 została zatopiona w Atlantyku na skutek decyzji rządu brytyjskiego, który wcześniej sfinansował budowę fabryki w Dunmurry.
![]() |
| Źródło: Pixabay.com |
Dlaczego to
auto znalazłoby się w garażu moich marzeń? Kiedyś usłyszałem, że jeśli jest się fanem „Powrotu do przyszłości” nie
powinno się posiadać DMC-12, bo cały czar filmu pryśnie. Chciałbym się
przekonać, ile w tym stwierdzeniu jest prawdy.


Komentarze
Prześlij komentarz