Najłatwiejszym sposobem na zbudowanie szybkiego samochodu
jest upchnięcie dużego silnika w niewielkiej karoserii. Z tego właśnie
założenia wyszedł Carroll Shelby, konstruując legendarną już od momentu
narodzin Cobrę.
Shelby press photo
O firmie AC i jej modelu Ace pewnie mało kto by dziś
pamiętał, gdyby nie postać kierowcy wyścigowego z Teksasu. Gdy protoplastę
Cobry wprowadzano na rynek w 1953 r., pod jego maską pracowała dwulitrowa
jednostka o mocy 120 KM. Na początku lat 60. zdecydowano się na zmianę i
zastosowanie silnika R6 z Forda. Moc wzrosła do 170 KM, a pierwsza setka
pojawiała się na liczniku po niewiele ponad 8 sekundach. Mniej więcej w tym
samym okresie firmą zainteresował się Carroll Shelby i rozpoczął zabawę
polegającą na sukcesywnym montowaniu w aucie coraz większych V-ósemek.
Początki były „skromne”, ponieważ w pierwszej kolejności zdecydowano się na motor o niewielkiej, jak na standardy amerykańskie pojemności 4,3 l (260 ci) i mocy 264 KM. Niedługo później zwiększono osiągi przez zastosowanie wersji 4,7 l (289 ci). Wersję tę wystawiono w wyścigach klasy GT, w której musiała rywalizować głównie z Ferrari. Chęć ciągłej poprawy rezultatów na torach i dotrzymania kroku bolidom z Maranello spowodowało z czasem duże zmiany w konstrukcji Cobry.
![]() |
| Shelby press photo |
W 1965 r. powstała finalna ewolucja (nie licząc Daytony Coupe)
– 427. Nazwa, jak łatwo zgadnąć, odnosiła się do pojemności silnika w calach
sześciennych, co po przeliczeniu daje 7 litrów. O ile w przypadku
wcześniejszych zmian jednostek napędowych skupiano się głównie na samym motorze,
o tyle teraz postąpiono bardziej kompleksowo. Moc generowana przez potężny
agregat wynosiła w „podstawowej” specyfikacji 425 KM, w wersji półwyścigowej S/C
485 KM, a w torowej Competition nawet 550 KM. Wymusiło to zmianę profili ramy z
3-calowych na 4-calowe, dodano także wzmocnienia. Dotychczasowe zawieszenie
oparte na poprzecznych resorach piórowych zastąpiono amortyzatorami i
sprężynami śrubowymi, co w dużym stopniu polepszyło właściwości jezdne. W ten
sposób zbudowano jedno z najlepszych aut sportowych amerykańskiego przemysłu
samochodowego.
Dlaczego to auto
znalazłoby się w garażu moich marzeń? To według mnie najlepsze auto noszące nazwisko Carrolla Shelby’ego.

Komentarze
Prześlij komentarz