Moto Fest 2021: Takiej imprezy brakowało

Supersamochody za miliony złotych, pokazy driftingu, old- i youngtimery, stuningowane auta, znakomita atmosfera i piękna pogoda – tak w skrócie można opisać odbywający się w dniach 19-20 czerwca Moto Fest.


Odbywający się w Poznaniu Moto Fest jest obok Motor Show oraz Retro Motor Show trzecią dużą imprezą motoryzacyjną organizowaną na terenie MTP. Znakomicie uzupełnia on kalendarz każdego wielbiciela samochodów i umożliwia pokazanie różnorodności, za którą kochamy wypełniony benzyną świat.

Zadowolony mógł być każdy, kto zdecydował się na odwiedzenie imprezy. Kameralny w porównaniu z Motor Show charakter, w żaden sposób nie ograniczał spektrum wystawianych pojazdów, a wielbiciele różnych styli mogli znaleźć interesujące ich auta.

Miłośnicy dawnych lat odnaleźli się w strefie Austor, gdzie prezentowano m.in. Citroena Traction Avant, Jaguara E-Type, Volkswagena Karmann Ghia czy Forda Mustanga. Giełda Klasyków zaprezentowała ewolucję limuzyn Citorena, od modelu CX, przez XM, po C6. Towarzyszyły im takie okazy, jak rajdowy SAAB 96, Fiata 130 Coupe czy Jaguara XJS Cabrio. Niecodziennym widokiem na jednym ze stoisk były trzy, ustawione obok siebie Volva 1800 ES. Obok nich stał model, który zrobił na mnie spore wrażenie, ponieważ dotychczas znałem go tylko ze zdjęć – Studebaker Silver Hawk. Kolekcję zabytkowych modeli pokazał także Automobilklub Wielkopolski. Tutaj skupiono się na Mercedesach w wersji cabrio – od 170S, aż po R107.

Ze znakomitej strony zaprezentowała się ekipa Nocnych Lotów. Oprócz Mercedesów AMG, BMW M-Power, Lamborghini Aventadora czy McLarena 720S można było zobaczyć także muscle cary, jak Dodge Challenger Demon czy Hennessey Egsorcist, czyli tysiąckonnego Chevroleta Camaro. Na imprezie nie zabrakło także czegoś dla fanów JDM-u – Nissanów Skyline R34, 200 SX S13 i 370Z Nismo, Hond Del Sol i Prelude, Mazdy RX-7 czy Toyoty MR-2.

Jedną z głównych atrakcji była wystawa aut z garażu Josepha The.Collection, czyli: BAC Mono, Ferrari F355 Spider, Lamborghini Aventador SVJ, 2x Lancia Delta HF Integrale, McLareny 600LT oraz 720S, Mercedes Pagoda, Rolls Royce Wraith, Porsche 911 GT3 RS oraz Eleanor z filmu „60 sekund” – Shelby GT500.

Emocji zgromadzonej publice dostarczali także drifterzy, którzy co rusz korzystali z przygotowanego dla nich toru. Uczestnicy Moto Festu mogli zobaczyć lecące bokiem BMW e46 V8 Adama Zajączka, Mercedesa C124 z V8 AMG pod maską czy… Poloneza Atu z rzędową szóstką z BMW wspomaganą turbiną – FSO Power Drift Team. W przerwach między pokazami driftu na tor wyjeżdżała Hipolina, czyli parowa lokomobila z 1919 r. Zobaczenie czegoś takiego w ruchu to naprawdę rzadki widok.

Wisienką na torcie był oczywiście model, obok którego nie jestem w stanie przejść obojętnie – BMW E30. Jedno w wariancie wyścigowym z pasami M-Power biegnącymi przez karoserię, a drugie w wersji streetowej w pięknym odcieniu niebieskiego i z silnikiem 2.8 pod maską.














































Komentarze