Uniwersalny żołnierz

Willys MB okazał się konstrukcją pod wieloma względami przełomową. Mały samochód z napędem na wszystkie koła pomógł wygrać aliantom wojnę. Stworzyło to legendę, na której w dużej mierze bazuje marka Jeep.

Jeep press photo

Samochód ten nie powstałby, gdy nie II wojna światowa. Zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w konflikt stworzyło zapotrzebowanie na wysoce mobilny pojazd, umożliwiający poruszanie się żołnierzom operującym w Europie i na wyspach Pacyfiku. Głównym zadaniem Willysa MB i jego pochodnych, w tym Forda GPW, był transport żołnierzy, sprzętu, możliwość wykonywania za jego pomocą rozpoznań i praca w charakterze samochodu dowódcy.

Prostą ramę składającą się z dwóch podłużnic połączonych poprzecznymi wzmocnieniami ustawiono na sztywnych mostach. Zawieszenie stanowiły półeliptyczne resory piórowe i amortyzatory teleskopowe. W celu możliwego usprawnienia produkcji i dostosowania jej do wojennych standardów większość blach karoserii była prosta. Pod maską pracował silnik R4 pojemności 2,2 l. Mimo że nazwano go „Go Devil”, nie gwarantował szatańskich osiągów. 60 KM wystarczyło jednak do napędzania ważącego niewiele ponad tonę Willysa.

Jeep press photo

Generał Dwight Eisenhower przyznał, że Jeep jest jednym z trzech narzędzi, dzięki którym alianci wygrali wojnę (dwoma pozostałymi były samolot Dakota i barka desantowa, którą możecie kojarzyć z pierwszych scen filmu „Szeregowiec Ryan”). Mimo że Willys nie był przeznaczony do bezpośredniej walki, montowano na nim uzbrojenie. Może auto nie gwarantowało jakiejkolwiek ochrony przed ogniem nieprzyjaciela, ale samo zapewniało dużą siłę ognia. W centralnej części pojazdu za fotelami pierwszego rzędu, na specjalnym statywie mógł być umieszczony półcalowy Browning M2, natomiast na masce przed fotelem pasażera mógł znajdować się Browning M1919 kaliber 7,62 mm.

Z Willysa korzystały w czasie II wojny światowej i po niej armie połowy krajów świata. Oprócz USA warto wymienić choćby Wielką Brytanię, Kanadę czy Francję. Armia Czerwona oprócz Czapajewów, czyli Gazów 67, także miała w swoich szeregach Jeepy. Nie zabrakło ich również w polskim wojsku. Aktualnie jednego z Fordów GPW odbudowuje Patryk Mikiciuk, w ramach cyklu filmów na YouTube pod nazwą „Ford GPW dla muzeum”.

Dlaczego to auto znalazłoby się w garażu moich marzeń? Jestem z wykształcenia historykiem wojskowości, a Willys MB jest najbardziej kultowym z wojskowych samochodów.

Komentarze