Marka uchodząca za jeden z synonimów włoskiej motoryzacji.
Uwielbiana na całym świecie za wyjątkowość i sportowy duch zaklęty w każdym z
wyprodukowanych modeli. Mimo że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat na
rynku nie pojawiło się wiele modeli z charakterystycznym scudetto, jeden
był naprawdę wyjątkowy – 8C Competizione.Alfa Romeo press photo
O gustach się nie dyskutuje, ale bądźmy szczerzy, to auto nie może się nie podobać. Długa maska, kabina pasażerska przesunięta do tylnej osi, płynne linie nawiązujące do najlepszych dzieł włoskich stylistów z lat 50. i 60. XX w. Nazwa oznaczająca osiem cylindrów (z włoskiego: otto cilindri) zwiastuje, z czym mamy do czynienia pod maską. Produkowana w Modenie przez Maserati jednostka napędowa miała 4,7 l pojemności i znakomitą jak na silnik wolnossący moc 450 KM dostępną przy 7000 obr./min. W celu jak najlepszego zbalansowania masy silnik przesunięto w kierunku kabiny, a skrzynię biegów umieszczono przy tylnej osi (układ transaxle). Jeszcze przed przystąpieniem do produkcji, którą rozpoczęto w 2007 r., zapowiedziano, że powstanie tylko 500 egzemplarzy. Ostatecznie jednak mury fabryki opuściło 1000 sztuk – po 500 coupe i cabrio.
| Alfa Romeo press photo |
Zarówno w momencie rozpoczęcia wytwarzania, jak i teraz, 15 lat później, auto zachwyca. Może nie było nigdy najszybsze ani najlepiej prowadzące się, ale posiadało włoski charakter, za który jest cenione do dzisiaj. Jego twórcy sprostali magii oznaczenia 8C, ukształtowanej przed wojną w takich modelach, jak 2300 Monza oraz 2900B Mille Miglia. Modele te napędzane rzędowymi ósemkami zaprojektowanymi przez znakomitego inżyniera Vittorio Jano rządziły w latach 30. XX w., zarówno na torach wyścigowych, ulicznych serpentynach, jak i na bulwarach Monako.
| Alfa Romeo press photo |
Dlaczego to auto
znalazłoby się w garażu moich marzeń? To Alfa Romeo z V8 pod maską.
Komentarze
Prześlij komentarz