Po latach przerwy na hale MTP wróciło wydarzenie, na które czekali wszyscy fani motoryzacji w Polsce. Odbywające się w stolicy Wielkopolski targi motoryzacyjne przyciągnęły tłumy odwiedzających. Co najbardziej zaskoczyło podczas tegorocznej edycji?
Długo byliśmy zmuszeni czekać na powrót imprezy organizowanej
tradycyjnie na początku kwietnia. Od czasu ostatniej edycji – w 2019 r. –
zarówno w branży motoryzacyjnej, jak i w każdej innej materii zmieniło się
wiele. Skupmy się na tym, przed jakimi wyzwaniami stał w tym okresie sektor
moto – pandemia Covid-19, kryzys półprzewodnikowy, rozwój elektryfikacji
pojazdów, nowe normy emisji spalin czy wojna na Ukrainie. Przed rozpoczęciem
tegorocznego Motor Show zastanawiałem się, w jaki sposób czynniki te wpłyną na
imprezę.
Było inaczej niż w poprzednich latach. Przed wszystkim ze
względu na skalę przedsięwzięcia, jednak muszę podkreślić, że mniejsze nie
znaczy gorsze. Odwiedzający mogli obejrzeć wiele nowości, a obecne na halach
MTP koncerny wystawiały to, co mają najlepszego w ofercie. Można było zobaczyć więc
wiele - od 45-konnej Dacii Spring, aż po 1000-konne Ferrari SF90 Spider. Oba
auta dzieli niemal wszystko, ale łączy obecność silnika elektrycznego. I
właśnie auta elektryczne były tymi, które przyciągały i stanowiły ważny punkt
praktycznie każdej ekspozycji. Renault prezentowało nowe Megane, Mercedes
przedstawicieli rodziny EQ, Jaguar model I-Pace, Ssangyong premierowego Korando
E-Motion, a Hyundai nietuzinkowego Ioniq 5. Dużym zainteresowaniem widzów cieszył
się także debiutujący nad Wisłą Skywell ET5, czyli elektryczny, chiński SUV.
Swoją obecność na Motor Show zaznaczyły także egzotyki
należące do The Collection, a wśród nich – BAC Mono, dwa McLareny, Lamborghini
Aventador czy Porsche 911 GT3 RS. Duże tłumy były przy stoisku Pachura Motor
Center, za sprawą mocno przerobionych – Audi RSQ8 i RS6, Rolls Royce’a
Cullinana, BMW M3 i dwóch Mercedesów G63. Z dobrej strony zaprezentowały się
Nocne Loty, dzięki dużej ekspozycji zaskakującej różnorodnością. Były tam m.in.
Nissan 370Z Nismo, Rolls Royce Phantom, Aston Martin Vantage Volante i
Lamborghini Huracan Spider.
Poznańskie Motor Show to nie tylko samochody, ale także
motocykle. Oprócz fabrycznych wystawiane są także customowe. W tym roku
zdecydowanie największy rozmach miało stoisko firmy Karlik, prezentujące ofertę
takich marek jak Honda, Kawasaki czy MV Agusta. Moją uwagę skupiły tam dwa
diametralnie różniące się od siebie modele – malutka Honda Monkey oraz
nietuzinkowa MV Agusta Superveloce.
Dobrze było wrócić po tak długiej przerwie na Motor Show. Do
zobaczenia za rok.































Komentarze
Prześlij komentarz