Dziedzictwo każdej marki samochodowej opiera się na choćby
jednym wyjątkowym modelu, będącym emanacją cech pozwalających wyróżnić się na
tle reszty motoryzacyjnego bytu. Tym właśnie jest DS dla Citroena.
Fot Pixabay.com
Francuzi i dzieła ich twórczych umysłów piszą jedną z
najwspanialszych kart historii automobili. Chęć wychodzenia poza utarte
schematy i poszukiwania rozwiązań niecodziennych odzwierciedla się w każdej
klasie aut – miejskich, rodzinnych, sportowych czy luksusowych. Jednym z
najlepszych przykładów nadsekwańskiej awangardy jest Citroen DS.
Zaprezentowany w 1955 r. podczas paryskiego salonu model przyciągnął
uwagę całego świata. W dzień premiery złożono na niego 12 tysięcy zamówień. Jak
na reprezentacyjną i nietanią przecież limuzynę, wynik był bardziej niż
rewelacyjny.
To, co przyciągało nabywców to przede wszystkim linia
nadwozia zaprojektowana przez Flaminio Bertoniego. Projekt karoserii był
rewolucyjny, a wręcz kosmiczny. Obniżająca się ku tyłowi sylwetka, osłonięte
koła, tylne kierunkowskazy umieszczone tuż pod dachem, drzwi z bezramkowymi
szybami oraz wykonany z tworzyw sztucznych dach.
Wnętrze dorównywało rozmachem projektowi nadwozia. Jednoramienna kierownica była wcześniej czymś niespotykanym. Podobnie układ pedałów. Akcelerator przybrał formę znaną z innych aut, natomiast hamulec obsługiwało się przyciskiem o bardzo krótkim skoku. Skrajnie po lewej stronie znajdował się pedał hamulca pomocniczego.
![]() |
| Fot Pixabay.com |
Swoją ponadczasowość DS podkreślił także zastosowanymi
rozwiązaniami technicznymi, a przed wszystkim zawieszeniu hydropneumatycznemu.
Dzięki niemu Citroen do dziś utożsamiany jest z niezrównanym komfortem i wygodą
resorowania. Użycie tego mechanizmu umożliwiło również regulowanie prześwitu w
zakresie od 9 do 28 cm. Konstrukcja okazała się na tyle udana, że w 1965 r.
Rolls-Royce kupił licencję na hydropneumatyczne zawieszenie, chcąc zastosować
je w modelu Silver Shadow.
Flagową limuzynę Citroena wyposażono także w skrętne
reflektory doświetlające drogę. Początkowo auto wyposażone było w cztery
niezależne światła. Przy okazji liftingu podwójne lampy umieszczono pod
wspólnym kloszem, na czym zyskała aerodynamika.
Produkcja trwała aż 20 lat. Do 1975 r. mury fabryk opuściło łącznie niemal 1,5 miliona sztuk. Zdecydowaną większość stanowiła wersja sedan. Mniej popularne było kombi Familiale oraz kabriolet Decapotable.
![]() |
| Fot Pixabay.com |
Dlaczego to auto
znalazłoby się w garażu moich marzeń? Bo czasami trzeba poszaleć, a Francuzom wychodzi to dobrze.


Komentarze
Prześlij komentarz