Classica Mierzęcin potrafi zachwycić nie tylko pięknem zgromadzonych samochodów, ale także otaczającą przyrodą. Na trawie pod gołym niebem organizatorzy zgromadzili kilkadziesiąt wyjątkowych maszyn.
Pierwszy raz byłem gościem tej imprezy i muszę przyznać, że
jej klimat bardzo mi odpowiada. Zestawienie klasycznej motoryzacji z
zabytkowymi zabudowaniami i zielenią otaczających lasów i łąk, było czymś
wspaniałym.
Liczba samochodów nie była wielka, ale ich jakość
powodowała, że przy każdym można było dłużej przystanąć. Mocno wyselekcjonowana
kolekcja była również urozmaicona.
Moją uwagę przykuło kilka modeli, a wśród nich piękny,
ciemnozielony Jaguar XK120 roadster. Wielkością, na tle innych aut, wyróżniał
się strażacki Jeep Willys z 1960 r. Bodaj pierwszy raz miałem okazję zobaczyć
także klasycznego grand tourera Ferrari z lat 60. - 365 GT 2+2. Jedną z gwiazd
tegorocznej edycji był także Horch 853 w trakcie odbudowy.
Autem, przy którym spędziłem najwięcej czasu, podziwiając
kunszt odbudowy był restomod na bazie Porsche 911. Biała barwa lakieru
kontrastowała tu z dodatkami z gołego karbonu. Nadkola szczelnie wypełniała
współczesna interpretacja klasycznych felg Fuchs. Wnętrze to istny kosmos -
karbonowe fotele kubełkowe i elementy wyposażenia z polerowanej stali. Można
było się zakochać.
Uwagę tłumu przyciągnął także jeżdżący Sokół 1000. Pierwszy raz miałem okazję zobaczyć ten motocykl w ruchu. Egzemplarz przyciągnął także uwagę prowadzącego wydarzenie Patryka Mikiciuka. Z krótkiego wywiadu można było dowiedzieć się, że jest to pamiątka rodzinna właściciela, zakupiona w latach 70. ubiegłego wieku.

























Komentarze
Prześlij komentarz