Sierra na sterydach

O designie tego Forda można powiedzieć wiele, ale nikt chyba nie zaryzykuje stwierdzenia, że jest to piękne auto. W mojej opinii model ten, szczególnie w odmianie trzydrzwiowej, potrafi przykuwać wzrok. W wariancie sygnowanym logo Coswortha obok nietuzinkowego wyglądu otrzymujemy w pakiecie znakomite osiągi.

Ford press photo

Jako osoba, której okres wczesnego dzieciństwa przypadał na lata 90. ubiegłego wieku, dobrze pamiętam widok popularnej Ściery na drogach. Wówczas najczęściej moim oczom ukazywały się 5-drzwiowe warianty przedliftowe oraz poliftowe sedany. Zdecydowanie bardziej podobał mi się ten model niż jego następca, czyli Mondeo. Charakterystyczna sylwetka zaprojektowana w latach 80. bardziej trafiała moje gusta, niż obłości późniejszej dekady.

Dopiero gdy bardziej wszedłem w motoryzacyjny świat, dowiedziałem się, że istniała również 3-drzwiowa wersja nadwoziowa Sierry. Wtedy zrozumiałem też, że tylny napęd to coś fajnego, bo można kręcić bączki i latać bokiem. Wówczas Ford wydał mi się jeszcze fajniejszy.

Nie tylko ja to zrozumiałem, bo wobec napędu rwd, popularności modelu i śmiesznie niskiej ceny, wiele auto skończyło swój żywot owinięte na słupach, co było efektem niekoniecznie kontrolowanego poślizgu. Na skutek naturalnego zmniejszania się populacji Sierry, nadszedł moment, że ceny zaczynają rosnąć, a mocniejsze warianty i zadbane sztuki stają się lokatą kapitału.

Ford press photo

A najlepszą lokatą jest Cosworth. O ile w regularnych odmianach moc silników rzadko przekraczała 100 KM, tak w Cossie dzięki turbosprężarce Garreta mamy ich ponad 200. W aucie ważącym niewiele ponad 1200 kg zapewnia to bardzo dobre osiągi. Setka pojawia się na liczniku po około 6 sekundach.

Tym, co również wyróżnia sportowy wariant są zmiany w karoserii. Nadkola poszerzono, by mieściły szersze felgi. O odpowiednie chłodzenie silnika i hamulców dbają otwory wentylacyjne w masce i przednim zderzaku. Zwieńczeniem pracy speców od aerodynamiki jest potężne tylne skrzydło zdobiące tylną klapę.

Ideą powstania sportowej Sierry była chęć homologowania tego modelu w wyścigach samochodów turystycznych. Zbudowano więc wymagane minimum 5 tysięcy egzemplarzy i dzięki temu zapisano piękną historię na kartach motorsportu. Ford tryumfował w krajowych mistrzostwach w Niemczech, Australii, Belgii, Wielkiej Brytanii, Holandii czy Hiszpanii. Nie zabrakło także tytułów rangi międzynarodowej w World Touring Car Championship oraz European Touring Car Championship.

Sierra okazała się tak skuteczną w sporcie konstrukcją, że bazował na jej płycie podłogowej także Escort Cosworth, który zasłynął z kolei bardziej w rajdach niż wyścigach.

Ford press photo

Dlaczego to auto znalazłoby się w garażu moich marzeń? Ma wielki spojler, a każdy lubi wielkie spojlery.

Komentarze