Dlaczego Toyota 2000GT jest znakomita?

Nie trafiają do mnie żadne argumenty, że tak nie jest. Płynna linia klasycznego GT skrywająca mocny silnik to tylko początek listy zalet najlepszej sportowej Toyoty w dziejach. Oto co jeszcze czyni ten model wyjątkowym:

Toyota press photo

Jest szybka na drodze…

Założenie projektu było proste. Stworzyć japońskiego konkurenta dla Jaguara E-Type i Porsche 911. Do współpracy Toyota zaprosiła zespół Yamahy mający pomóc w opracowywaniu silnika. Pod długą maską wylądowała dwulitrowa rzędowa szóstka o mocy 150 KM, zasilana trzema gaźnikami Mikuni-Solex. Moc przekazywana była na tylne koła poprzez pięciobiegową manualną lub trzybiegową automatyczną skrzynię biegów. Osiągi jak na rok 1967, gdy debiutował model, były bardzo dobre – pierwsza setka w niewiele ponad osiem sekund i prędkość maksymalna 210 km/h pozwalały rywalizować z najlepszymi.

W aucie zastosowano także szereg rozwiązań ułatwiających sportową jazdę. Przy tylnej osi pracowało niezależne zawieszenie oraz mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Felgi wykonano ze stopu aluminium i magnezu, a przy każdym kole zamontowano hamulec tarczowy.

Toyota press photo

…i na torze

W czasach, gdy auto wchodziło na rynek, producenci zdawali sobie sprawę, że najlepszą reklamą dla sportowego modelu są sukcesy odnoszone w rywalizacji na torze. Zanim 2000GT oficjalnie trafiło do sprzedaży, odniosło w 1966 r. zwycięstwo w wyścigu na 1000 km na torze Suzuka. Kolejne duże tryumfy zaliczono rok później, wygrywając na Fuji – zawody na 1000 km oraz 24-godzinny maraton. 

Model zapisał się także w historii za sprawą wyników ustanowionych na torze Yatabe. Coupe Toyoty pobiło trzy rekordy świata (w najwyższej prędkości osiąganej na dystansie 10 000 mil oraz 15 000 km, a także w czasie 72 godzin) i ustanowiło kilkanaście nowych międzynarodowych rekordów prędkości i wytrzymałości.

Przerobił ją Carroll Shelby

W tym miejscu wiele osób może być zaskoczonych, kojarząc legendarnego kierowcę z Teksasu głównie z usportowionymi Fordami lub Dodge’ami. Mało kto zdaje sobie sprawę, że sygnował on swoim nazwiskiem także trzy sztuki 2000GT przygotowane do wyścigów amerykańskiej serii SCCA. Stany Zjednoczone były wówczas (i nadal są) ważnym rynkiem dla Toyoty. Shelby przekonał więc Toyota Motor Sales USA, by promować samochód właśnie na torach. Startujące w sezonie 1968 coupe, od wersji drogowej różniło się felgami, sportowym układem paliwowym, zamontowaną klatką bezpieczeństwa oraz pozbawioną tapicerki i wygłuszeń kabiną. Karoserię wyróżniało z kolei charakterystyczne dla Shelby’ego biało-niebieskie malowanie.

Toyota press photo

Jeździł nią James Bond

Tu kolejna niespodzianka. Agent 007 poruszał się tym modelem w filmie „Żyje się tylko dwa razy” z 1967 r. Sean Connery wcielający się w postać Bonda był na tyle wysoki, że nie mieścił się do wersji coupe. Nie chcąc zrezygnować z promocji sportowej Toyoty na srebrnym ekranie, postanowiono przerobić dwie sztuki na kabriolety. Plan się udał, a auto zdobyło sławę, mimo że sam Connery nie siedział za kierownicą, ponieważ prowadziła jego filmowa partnerka.

Jest unikatem

Nie tylko dwie, przerobione dla potrzeb agenta 007, Toyoty 2000 GT są wyjątkowe. Dużą wartość posiada każdy wyprodukowany egzemplarz. Przez zaledwie trzy lata na drogi wyjechało łącznie 337 (lub 351, w zależności od źródła) sztuk. Zaledwie 62 posiadały kierownicę po lewej stronie. Większość aut polakierowano na czerwień Solar lub biel Pegasus, choć w palecie kolorów znalazły się także srebrny Thunder, żółty Bellatrix, zielony Atlantis i turkusowy Twilight.

Toyota press photo

Dlaczego to auto znalazłoby się w garażu moich marzeń? Za połączenie stylu lat 60. z japońskimi pazurem.

Komentarze