Ołowiane sanie

Pod tą dziwną nazwą kryje się styl tuningu polegający na przerabianiu amerykańskich aut z przełomu lat 40. i 50. Obniżanie linii dachu, wygładzanie karoserii i zabudowywanie tylnych kół, to jedne z głównych cech charakterystycznych lead sledów. Chyba najpopularniejszym autem tego typu jest Mercury Monterey, którym jeździł porucznik Marion Cobretti.

Wikimedia commons

Osobom wychowanym na kinie akcji lat 80. nie trzeba przedstawiać detektywa Cobry. Odgrywany przez Sylvestra Stallone’a bohater ścigał przestępców za kierownicą wyjątkowego pojazdu. Mercury Monterey Coupe z 1950 r. przerobiony na potrzeby filmu wyróżniał się obniżonym dachem, wygładzoną karoserią bez listew ozdobnych, agresywnym przodem z niestandardowymi grillem i światłami, ciemnym lakierem, księżycowymi nakładkami na felgi, oponami z białym napisem, wlotem powietrza na masce oraz szperaczami na słupach A.

Sylvester Stallone osobiście wybrał ten model, ponieważ był fanem lead sledów, zwłaszcza marki Mercury. Filmowy samochód był inspirowany stylem tuningu z lat 50., ale nadano mu nieco muscle-carowego pazura, by pasował do brutalnego stylu filmu. Nie był to klasyczny, elegancki show car, tylko ciemna, groźna, uliczna maszyna.

Niecodzienne określenie

Z języka angielskiego nazwę lead sled tłumaczy się dosłownie jako ołowiane sanie. Skąd ten ołów? W czasach, zanim pojawiła się szpachlówka, do wygładzania karoserii używano ołowiu. Blacharze topili stop i nakładali go na spawy, dziury i wgłębienia, a potem szlifowali na gładko. Technika ta była trudna, niebezpieczna (toksyczna), ale dawała wyjątkowo trwałe i estetyczne efekty. Tylko najlepsi fachowcy potrafili zrobić to dobrze, stąd duży prestiż przeróbek na najwyższym poziomie.

Wikimedia commons

Gdzie w tym sanie? Samochody w stylu lead sled są maksymalnie obniżone, zarówno linia ich dachu, jak i zawieszenie, a karoserie wygładzono. W efekcie wyglądają, jakby sunęły tuż nad ziemią, gładko i płynnie – stąd porównanie do sani. Słowo sled ma również lekko pejoratywne określenie, ciężkiego, powolnego auta, ponieważ samochody tuningowane w ten sposób nie były budowane dla osiągów, tylko dla stylu.

Charakterystyka gatunku

Przeróbki wyróżniają się kilkoma elementami, wśród których najważniejsze są tzw. chop i drop. Dachy często są chopowane, czyli obniżane przez wycinanie części słupków i zmniejszenie powierzchni przeszkolonej. Natomiast zawieszenie opuszcza się (drop) maksymalnie nisko, by uzyskać efekt ślizgania się po ziemi.

Kolejną z cech jest wygładzone nadwozie – usuwa się w tym celu klamki, ozdoby, listwy, oznaczenia, czyli wszystko to, co zakłócało gładki wygląd. Otwory po tych elementach wypełnia się wspomnianym ołowiem.

Wikimedia commons

Często modyfikuje się błotniki, zasłaniając tylne koła, a także lampy, grille i zderzaki – inspirowano się innymi autami lub projektowano zupełnie nowe elementy.

Lead sledy maluje się przeważnie w lakiery o nietypowych odcieniach. Nie ma tu reguły, ponieważ używa się metaliczne, perłowe, matowe i wielowarstwowe lakiery. Jednym z najczęstszych motywów widocznych na karoserii są płomienie rozchodzące się od frontu, ku tyłowi.

Kalifornijski styl

Korzenie lead sledów sięgają połowy XX wieku, gdy w południowej Kalifornii rozwinęła się subkultura kustom cars, będąca wyrazem kreatywności, indywidualizmu i buntu młodego pokolenia po II wojnie światowej. Po zakończeniu globalnego konfliktu wielu młodych mężczyzn wróciło do swoich domów z umiejętnościami technicznymi zdobytymi w wojsku (np. spawanie, blacharstwo). W tym czasie gospodarka USA kwitła, a auta stawały się coraz bardziej dostępne, stanowiąc idealny materiał do modyfikacji.

Wikimedia commons

Młodzi kierowcy chcieli ponadto wyrazić swoją odrębność i nie zadowalały ich seryjne modele – zaczęli je personalizować, przerabiając na różne sposoby. Prekursorem był tu hot rodding, czyli tuning aut z lat 20. i 30. XX wieku, głównie pod kątem osiągów. Odejmowano wszystkie zbędne części, w myśl zasady „masa wrogiem przyspieszenia” oraz podkręcano silniki. Styl lead sled wyewoluował z tej samej kultury tuningu, ale poszedł w innym kierunku – styl ponad szybkość.

Początek lat 50. to także zafascynowanie branży samochodowej kosmosem i lotnictwem. Rakiety i samoloty miały aerodynamiczne, gładkie linie, które zaczęto odwzorowywać na autach – zarówno tuningowanych, jak i koncepcyjnych. Pasjonaci motoryzacji chcieli, by ich maszyny wyglądały jak wyjęte z filmu science fiction, miały być futurystyczne, niskie, gładkie i sprawiać wrażenie ślizgania się po ziemi.

Dobra baza

Lead sledy, które narodziły się na skrzyżowaniu powojennego buntu, kreatywności technicznej, dostępności samochodów i pragnieniu estetycznej indywidualności, były nie tylko środkami transportu, ale ruchomymi dziełami sztuki i formą wyrażenia siebie. Równie istotne, co same przeróbki były samochody, na których bazowano przy tworzeniu projektów.

Ołowiane sanie budowano więc na podstawie określonych modeli z późnych lat 40. i początku 50. Auta takie miały zaokrąglone kształty z wydatnymi błotnikami i dobrze wyglądały po wygładzeniu i chop topie. Karoserie oparto na ramie, co ułatwiało obniżanie zawieszenia. Ponadto w przypadku modeli takich marek jak Ford, Chevrolet, Mercury zaletą była niska cena.

Wikimedia commons

Absolutny numer jeden w kulturze lead sledów to Mercury Eight. Stanowi on najczęściej przerabiane auto ze względu na bardzo klasyczną sylwetkę z długim przodem, masywnym dachem i dużymi nadkolami. Popularnością cieszą się też Fordy z lat 1949–1951 tzw. Shoebox Ford. W tym przypadku główną zaletą są płaskie, proste linie, które łatwo poddać modyfikacjom oraz niska cena pozwalająca przerobić auto przy niskim budżecie. Chcąc wyróżnić się w zalewie Fordów i Mercury, można zdecydować się na Oldsmobila’a 88 lub 98. Fani Chevroletów wybierają głównie modele Fleetline i Styleline posiadające smukłe i obłe sylwetki coupe lub fastback. Ten, kto chciał pójść w klimat bardziej premium, wybiera Buicka Special lub Roadmaster, z charakterystycznymi chromowanymi grillami z masywnymi „zębami”. Osoby z największym budżetem sięgają po Lincolna Cosmopolitan oraz Cadillaca Series 62. Wielkie, luksusowe, z dużą ilością chromów, idealnie nadają się na pokazowe lead sledy.

Znani bracia

Pisząc o kulturze lead sled, nie sposób nie wspomnieć o braciach Barris, którzy wywarli największy wpływ na te formę tuningu. Bardziej znanym jest młodszy, George określany mianem Króla Kustomizerów. Założył razem z bratem Samem, Barris Kustom Industries w Kalifornii, jeden z najsłynniejszych warsztatów kustomowych w historii. Z tego warsztatu wyszły jedne z najbardziej klasycznych projektów Mercurych z lat 1949–1951, które stały się ikonami stylu, m.in. Hirohata Merc. George jako pierwszy skomercjalizował sztukę kustomu, rozwijając i popularyzując styl lead sledów. Dzięki fotografiom i publikacjom w magazynach takich jak Rod & Custom, Car Craft czy Motor Trend, jego prace docierały do szerokiego grona odbiorców. Projektował także auta do filmów i seriali, tworząc pierwszego Batmobila oraz przerabiając Pontiaca Firebird Trans Am na słynnego KITT z serialu Night Rider.

Wikimedia commons

Sam Barris był równie ważną, postacią w historii kultury lead sledów. Jeśli George Barris był twarzą i wizjonerem ruchu, to Sam był jego mistrzem techniki – cichym geniuszem blacharskiego rzemiosła, który stworzył fundamenty pod cały styl kustom. Rok starszy od George’a Sam, był z zawodu blacharzem, z wyjątkowym wyczuciem formy i detalu. Miał ogromny wkład w rozwój kustomizacji karoserii, zwłaszcza technik związanych z wygładzaniem, cięciem i spawaniem metalu.

W 1951 roku Sam jako pierwszy w historii obniżył dach (chopped the top) w Mercurym z 1949 roku, który był to jego własny samochód. Wtedy jeszcze nie był świadomy, że ten ruch zdefiniuje estetykę lead sledów: niska sylwetka, smukła linia, agresywny wygląd. Pojazd ten stał się pierwowzorem dla tysięcy późniejszych przeróbek i wzorcem stylu.

Wikimedia commons

W mieszczącym się w kalifornijskim Lynwood warsztacie Barris Kustom Industries bracia wspólnie tworzyli legendarne maszyny. George projektował je i promował, zaś Sam spędzał godziny przy szlifierkach, spawarkach i młotkach urealniając wizję.

W odróżnieniu od bardziej „showmanowego” George’a, Sam preferował czystsze linie, subtelne modyfikacje i większy szacunek do oryginalnych kształtów auta. Jego styl był bardziej elegancki i przez to często uznawany za klasyczny i ponadczasowy.

Sam to cichy bohater kultury lead sledów – bez jego umiejętności i pomysłów George nie mógłby zrealizować wielu projektów. Współpraca braci Barris to klasyczny przypadek duetu: wizjoner i wykonawca.

Komentarze