Definicja Mazdy

Mazda, wprowadzając silnik Wankla w modelu 110S Cosmo, czyniła to z powodów technologicznych i wizerunkowych. Ówcześnie szefowie firmy, podejmując tą odważną decyzję pewnie nie zdawali sobie sprawy, że zdefiniują tożsamość marki na kolejne dekady.

Mazda press photo

W latach 60. Mazda była stosunkowo małym producentem samochodów, znanym głównie z pojazdów użytkowych i tanich aut miejskich. Wyróżnienie się na rynku miał zapewnić firmie samochód z silnikiem innym niż wszystkie – z wirującym tłokiem. Japońska marka uzyskała licencję na motor Wankla od NSU. Nie był to w tym czasie ewenement, ponieważ podobnie uczyniły inne firmy, jak Mercedes, Citroen czy Rolls-Royce, ale tylko Mazda zdecydowała się poważnie rozwijać i zastosować produkcyjnie jednostkę będącą dziełem niemieckiego konstruktora. Inżynier Kenichi Yamamoto stworzył specjalny zespół nazwany Wankel Team, który przez lata dopracowywał silnik, eliminując jego bolączki (np. problemy z uszczelnieniem rotorów).

Wprowadzenie Wankla miało na celu zbudowanie prestiżu marki, wyróżnienie jej na tle lokalnej konkurencji (zwłaszcza Toyoty i Hondy) oraz zademonstrowanie innowacyjności i ambicji technologicznej firmy. Ponadto silnik ten idealnie nadawał się do sportowego coupé ze względu na lekkość i kompaktowość, płynną i cichą pracę oraz możliwość osiągania wysokich obrotów.

Przybysz z kosmosu

Podczas Tokyo Motor Show w 1964 r. nastąpiła prezentacja prototypu 110S Cosmo. Auto miało sylwetkę, będącą połączeniem europejskiej elegancji lat 60. i futurystycznych akcentów inspirowanych erą kosmiczną. Jej linia była dopracowana, lekka wizualnie i bardzo proporcjonalna jak na kompaktowe GT. Odbiór publiki był pozytywny, co skłoniło Mazdę do produkcji.

Mazda press photo

Pierwsze seryjne egzemplarze wyjechały na japońskie drogi w 1967 r. Pod długą maską kryła się dwurotorowa jednostka o pojemości 982 cm3 (o oznaczeniu 10A), osiągająca 110 KM (stąd nazwa). Moc przenoszona przez 4-biegową manualną skrzynię trafiała oczywiście na tylną oś, będącą sztywnym mostem na resorach piórowych. Pierwsza setka pojawiała się na liczniku w około 9 s., a wskazówka prędkościomierza zatrzymywała się na 185 km/h.

Po wyprodukowaniu zaledwie 343 sztuk przyszła pora na odświeżenie modelu. W roku 1968 r. wprowadzono więc serię drugą oznaczoną L10B (wcześniejsza występowała jako L10A). Mimo że na pierwszy rzut oka nie było tego widać, lista zmian była duża. Pod maską zainstalowano zmodyfikowaną jednostkę 10A, rozwijającą teraz 128 KM, którą sparowano z 5-biegową przekładnią. W silniku poprawiono także układ chłodzenia oleju i cieczy. Zwiększenie mocy spowodowało polepszenie osiągów – 0-100 km/h w czasie 8 s. i v-max na poziomie 193 km/h. Duży wpływ na stabilność i prowadzenie miało przedłużenie rozstawo osi o 15 cm, co spowodowało także zwiększenie długości karoserii o 16 cm, do poziomu 4,3 m. W ramach modernizacji wprowadzono także wydajniejsze hamulce oraz większe koła. W L10B na zderzakach zamontowano gumowe osłony, a w kabinie pojawiło się więcej chromu. Do 1972 r. wyprodukowano 1176 egzemplarzy udoskonalonego Cosmo.

Czystej krwi JDM

Mazda 110S Cosmo była modelem niszowym, produkowanym głównie z myślą o budowaniu wizerunku marki, a nie o masowej sprzedaży. Z tego powodu jej dostępność rynkowa była ograniczona, a większość egzemplarzy (ponad 95%) trafiła na rynek krajowy — czyli japoński.

Mazda press photo

Auto oferowane w Japonii przez sieć dealerów Mazda Auto Store budziło sensację jako „technologiczny cud” i symbol luksusu – było droższe niż większość ówczesnych samochodów dostępnych w kraju. Marka testowała jednocześnie zainteresowanie silnikiem Wankla na rynkach zagranicznych, ale 110S Cosmo nie było eksportowane masowo. Kilka egzemplarzy przywieziono w celach pokazowych lub testowych do dealerów z USA, ale auto nigdy nie było oficjalnie sprzedawane w Ameryce. Mazda, będąc obecną w kilku krajach Europy Zachodniej m.in. w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, wyeksportowała tam pojedyncze egzemplarze, które trafiły głównie na wystawy lub do kolekcjonerów. Producent z Horoszimy był w tym czasie bardziej aktywny na rynku australijskim — niewielka liczba egzemplarzy trafiła tam, głównie w ramach budowania wizerunku marki.

Mazda press photo

Można zadać w tym miejscu pytanie: Dlaczego nie eksportowano więcej? Powodów jest kilka, a jednym z głównych jest… obecność silnika Wankla. Jednostka napędowa o tak nietypowej konstrukcji była wówczas nowością i nie budziła jeszcze zaufania poza Japonią. Ponadto brak było sieci serwisowej dla tych silników poza Krajem Kwitnącej Wiśni. Na przeszkodzie w międzynarodowej ekspansji stanęła także wysoka cena – Cosmo kosztowało więcej niż wiele większych i bardziej praktycznych aut. Problemem były też ograniczone możliwości produkcyjne, ponieważ model był składany ręcznie w tempie ok. 1 auto dziennie.

Epizod sportowy

Coupe z Horoszimy nie było fabrycznie projektowane jako wyścigówka, ale mimo to zaliczyło ważny epizod w historii motorsportu Mazdy, demonstrując potencjał silnika Wankla. Najważniejszym startem okazał się rozgrywany w 1968 r. 84h Marathon de la Route. Na starcie stanęło 51 załóg, a wśród nich dwie Mazdy 110S Cosmo, w wariancie L10B. Auta były niemalże seryjne, ze wzmocnionym zawieszeniem i wydajniejszym układem chłodzenia. Przez 3,5 doby (!) uczestnicy pokonywali pętle toru Nürburgring-Nordschleife, co było potężnym wyzwaniem zarówno dla maszyn, jak i ludzi.

Mazda press photo

Jedna z Mazd odpadła po 81 godzinach na skutek awarii sprzęgła, a druga dotarła do mety zmagań, na znakomitym czwartym miejscu, co uznano za ogromny sukces techniczny. Rywalizację ukończyło tylko 26 załóg, a pierwsze dwa miejsca zajęły Porsche 911E przed Lancią Fulvią. Cosmo ustąpiło więc miejsca tylko absolutnym motorsportowym legendom.

Wynik ten zwrócił uwagę europejskich inżynierów i mediów na Mazdę. Pokazał też, że silnik Wankla może być trwały i niezawodny, mimo wcześniejszych obaw. Po tym wyścigu firma zaczęła aktywnie rozwijać auta wyścigowe z silnikami rotacyjnymi, czego ukoronowaniem był tryumf modelu 787B w 24h Le Mans w 1991 r.

*

Mazda wprowadziła silnik Wankla w modelu Cosmo 110S Cosmo, by pokazać światu, że jest technologicznym liderem, odważnym graczem i firmą, która nie boi się ryzyka. Zrobiła to nie tylko po to, by stworzyć nowy samochód — ale po to, by zbudować nową tożsamość marki.

 Dlaczego to auto znalazłoby się w garażu moich marzeń? Za wkład wniesiony w rozwój silnika Wankla.

Mazda press photo

Komentarze