MotoClassic Wrocław 2025

Największą atrakcją tegorocznej edycji imprezy organizowanej na terenie Zamku Topacz, była wystawa pojazdów marki Tatra. Wśród tych aut największą ciekawość budził prototyp supersamochodu MTX V8. Pośród około trzystu wystawionych pojazdów różnych marek, można było zobaczyć cały przekrój motoryzacyjnej historii od początków XX wieku, aż do czasów współczesnych.

Jestem fanem Tatry, więc na wieść o wystawie aut tej marki, byłem zachwycony. Wielkie limuzyny napędzane chłodzonymi V-ósemkami zamontowanymi z tyłu, aerodynamiczne Tatraplany, potężny strażacki model 148 czy niewielkie 11 – każdy z nich wzbudzał moją ciekawość ze względu na swoją unikatowość. Największe wrażenie zrobił na mnie jeden z czterech zachowanych prototypów czechosłowackiego supersamochodu, czyli MTX V8. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę mógł zobaczyć ten model na żywo, ale MotoClassic Wrocław stworzyło mi taką możliwość.

Ciekawe maszyny zaprezentowano także na stoisku Muzeum Motoryzacji Wena w Oławie (polecam moją relację z tego miejsca: Muzeum warte zwiedzenia). Przede wszystkim były to dwa prototypy Syren – pochodzący z początku lat 70. model 607, będący wersją hatchback modelu 105 oraz współczesne S106 Vosco, czyli wizję jednej z firm z Kutna. Obok nich zaprezentowano najmniejszy samochód świata – Peela P50, a także Fiata Jolly.

Podczas tegorocznej edycji MotoClassic Wrocław dużo uwagi poświęcono wątkom podróżniczym. Miałem więc okazję zobaczyć na żywo samochód, którym sporą część świata przejechał Jerzy Jeliński – jego Biucka Master Six. Każdego zainteresowanego tą niesamowitą podróżą zapraszam do zapoznania się z moim tekstem zamieszonym w 12. wydaniu Magazynu Motór.

Duże poruszenie panowało przy stoisku firmy Transporter, gdzie zgromadzono kolekcję supersamochodów wartą kilkadziesiąt milionów złotych – wśród nich Bugatti Chiron, Lamborghini Diablo i Revuetlo, Ferrari LaFerrari i SF90 XX Stradale oraz KTM X-Bow GT-XR. 

Spośród sportowym coupe moją uwagę przyciągnęły Alpine A220, Renault Sport Spider oraz Lotus Esprit w wersji JPS, nawiązujący do mistrzostwa konstruktorów w F1 w sezonie 1978. Na jednym ze stoisk obok trzech egzemplarzy Porsche 356 oraz restomoda na bazie 911, wyróżniała się formuła z czterocylindrowym bokserem stuttgarckiej firmy.

Na tle innych maszyn odróżniały się z kolei, ciągnik siodłowy Star 28 z naczepą do przewożenia aut oraz motocykl gąsienicowy NSU Kettenkrad.

Tegoroczna edycja MotoClassic Wrocław utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest to najlepsza impreza z klasyczną motoryzacją w Polsce.




































































Komentarze